Zakończenie roku formacyjnego miało miejsce w tzw. Uroczysku w Drętowie. Uroczysko to część lasu o orientacyjnym znaczeniu, bez ściśle oznaczonych granic. Jest wyodrębnione, gdyż wiąże się zwykle ze szczególnym wydarzeniem historycznym, albo występują na jego terenie charakterystyczne cechy przyrodnicze. Uroczysko Drętowo jest terenem szczególnym, przepięknym i bardzo dobrze przygotowanym do wypoczynku rodzinnego na łonie natury. Posiada duży plac zabaw, miejsce na ognisko, pawilon z kuchnią i dwiema dużymi salami. Ten teren na całe popołudnie został zajęty przez Domowy Kościół.
Spotkanie rozpoczęła o godz. 13. 30 msza św. odprawiona przez ojca Przemysława Płaszczyńskiego w intencji Marka Ossa, który obchodził 50 urodziny. Nowe miejsce, atmosfera wakacji, poczucie wspólnoty sprawiały, że można było poczuć klimat, jaki zdarza się na rekolekcjach. Żeby jednak nie było zbyt słodziutko, kazanie mogło stać się inspiracją do zastanowienia sie nie tylko nad miłosierdziem Boga, ale i m. in. nad faryzeuszem, jaki przyczaił się w każdym (?) z nas. Refleksji i bodźca do pracy nad sobą dostarczyła także konferencja sprawdzonego już poprzednio prelegenta, Jarka Klassy. Zgodnie z zapowiedzią wszyscy czekali, że po części pierwszej pt. „Mężczyzna – wymierający gatunek” nastąpi część druga w stylu feministycznym np.: „Kobieta – zwieńczenie ewolucji” lub „Kobieta – w przededniu partogenezy”, tymczasem zostaliśmy wszyscy obdarzeni praca domową. Nie dość, że przez wakacje mamy małżeńsko chodzić trzymając się za rękę (ciężko, ale może dałoby się zrobić), to jeszcze musimy pracować nad sobą i naszym małżeństwem…. A tak już na poważnie, to Jarek przypomniał nam wszystkim prawdy znane i oczywiste. Zadania i cele dawno wybrane i ….. czasami z lekka przykurzone. Momentu polemicznego nie było. Wszyscy słuchacze zgadzali się bowiem z prelegentem. Od myśli, przejdą zatem do słów, od słów do czynów ….
Oprócz strawy duchowej, było także coś dla ciała. Jedliśmy ciasta, piliśmy kawę, piekliśmy kiełbaski nad ogniskiem. Wyjątkowo także mogliśmy wykazać się także aktywnością fizyczną. Furrorę zrobiła lina, która służyła jako skakanka. Skakaliśmy przez nią w najprzeróżniejszych konfiguracjach: kobiety, mężczyźni, kobiety i mężczyźni, małoletni…. Dla dzieci miłym urozmaiceniem był spacer ścieżką dydaktyczną, zresztą pociechy nie nudziły się ani przez chwilę, bo korzystały z huśtawek i dużego terenu pełnego ścieżek, pagórków, trawy.
Spotkanie zakończyło się ok. godz. 18. Pojawiło się na nim 87 osób, w tym trzech kapłanów (ojciec Paweł Kaczmarski, ojciec Przemek Płaszczyński, ksiądz Roman Dudek).