W mocy Ducha Świętego w duchu zobowiązań rejon bytowski Domowego Kościoła pod kierownictwem ks. moderatora diecezjalnego Łukasza Wisieckiego przeżył w dniach 8 – 10 kwietnia br. rekolekcje. Ośrodek Rekolekcyjny „Tyberiada” w Nadolu już wieczorem w piątek wypełnił gwar 16-stu par małżeńskich i dziewięciorga dzieci. Dopełnieniem składu uczestników była 3-osobowa diakonia wychowawcza.
„Każcie ludziom usiąść”. A w miejscu tym było wiele trawy. (J 6, 10)
W piątkowy wieczór przeżyliśmy wspólnie Eucharystię. Ewangelia zaprowadziła nas do tajemnicy Eucharystii, w której Jezus sam staje się prawdziwym pokarmem, tym który jest w stanie nasycić każde pragnienie ludzkiego serca. Czas rekolekcji stał się więc dla nas przypomnieniem, iż głód serca winniśmy zaspokajać relacją z Bogiem, a nie tym, co podsuwa nam współczesny świat. Zatem, po zachęcie księdza Łukasza, porzuciliśmy troski świata zewnętrznego i spokojnie na czas tego weekendu postanowiliśmy odpocząć w Bogu i wygodnie rozsiedliśmy się na trawie.
„To Ja jestem, nie bójcie się!” (J 6, 20)
Rankiem w sobotę, stojąc w kaplicy przez okno widzieliśmy jezioro Żarnowieckie i przycumowaną przy brzegu łódź. Być może było nam łatwiej w tym dniu wpatrywać się w Jezusa zbliżającego się do łodzi uczniów. Ksiądz Łukasz zainspirował nas, byśmy z wielką uwagą wsłuchiwali się w słowa Chrystusa: „To Ja jestem, nie bójcie się!”, jako skierowane osobiście i bezpośrednio do nas, w naszej konkretnej sytuacji życiowej. Jeżeli uwierzę tym słowom Chrystusa, jeżeli je przyjmę jako obietnicę mojego życia, wówczas nic nie będzie mogło mi zagrozić. Muszę tylko zaprosić Jezusa do łodzi mojego życia, wówczas i ja doświadczę cudu uciszenia burzy moich własnych lęków, zahamowań, zagrożeń.
W tym dniu naszą wspólnotę odwiedził ks. moderator rejonowy Krzysztof Szary.
Sobota to także dzień świadectw. Sylwia i Wojtek Stawiccy z Gdańska podzielili się świadectwem o otrzymanych łaskach w ich małżeństwie dzięki codziennej modlitwie małżeńskiej, która ma dla nich fundamentalne znaczenie. Gosia i Marek Rusieccy, swoim świadectwem utwierdzili nas w przekonaniu, że dialog małżeński wyróżnia Domowy Kościół spośród innych wspólnot. Nasze małżeństwa są nieustannie atakowane, a my musimy wiedzieć skąd czerpać siłę do walki. Dialog małżeński jest zatem niczym innym, jak dłuższą chwilą spędzoną w spokoju, w celu zbudowania naszej jedności małżeńskiej, to rozmowa w obecności i pod okiem Boga. Dialog jest takim narzędziem, dzięki któremu uczymy się miłości.
Popołudnie zarezerwowane było tylko dla małżonków. Przy stolikach ze świecą, kwiatami i słodkimi serduszkami zasiedliśmy do dialogu małżeńskiego.
Wieczór i noc przyniosły kolejne, mocne przeżycia, których doświadczyliśmy podczas adoracji najświętszej Krwi Pańskiej.
„Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie” (J 21, 6)
Czy kiedy dopada nas zmęczenie, kiedy odczuwamy daremność naszych działań, czy wówczas potrafimy rozpoznać zmartwychwstałego Jezusa? Ileż to razy odczuwaliśmy bezsens naszych działań, brak owoców podjętego trudu, czyż nie czuliśmy się podobnie jak uczniowie, którzy całą noc łowili ryby, a ich sieci były puste? Czy wówczas potrafimy rozeznać wolę Boga i na Jego znak postąpić inaczej, zarzucić sieć raz jeszcze, po prawej stronie łodzi? Tylko Zmartwychwstały może zmienić nasze nocne, daremne wysiłki w poranek pełen życia i miłości.
Podczas Mszy świętej odnowiliśmy przysięgę małżeńską. Ania i Adam z Wejherowa podzielili się świadectwem dot. reguły życia.
Ten dzień dał nam także konferencję ks. Łukasza o Namiocie Spotkania. Jest to jedno ze zobowiązań, które wielu z nas przynosi trudność. Ksiądz przypomniał nam, że zobowiązanie codziennej modlitwy NS, to nie jest to samo, co regularne spotkania ze Słowem Bożym. Dla bliższego poznania, oswojenia tego zobowiązania porównał zasiadanie do Namiotu Spotkania do dłoni:
1) palec serdeczny, ten na którym nosimy obrączkę, pokazuje nam miłość.
Przed NS pomódlmy się do Ducha Świętego o otwarcie serca, o umocnienie więzi z Bogiem, Duchu Święty, zapraszam Cię do tego spotkania…
Potem przejdź do tekstu, który przeczytaj spokojnie. Otwórz się na to, co ci Słowo powie. Możesz wziąć jedno Słowo, ono ma cię przeprowadzić, wyciszyć, nabrać dystansu do siebie i świata. Popatrz na ten palec i zapytaj co jest o miłości Boga w tym Słowie, co jest darem miłości;
2) palec wskazujący – zastanów się, co jest dla ciebie trudne, co cię ogranicza, Panie Boże ja przez ten grzech… – Słowo uświadomi mi, z czym sobie nie radzę, czego nie zrobiłem;
3) kciuk – co to Słowo mówi Tobie, co masz zrobić dla twojego powodzenia, pomyśl co ci mówi, żebyś to zmienił, dla twojego dobra Pan Bóg chce twojego powodzenia;
4) palec środkowy – co jest głównym tematem, to mogą być dwie rzeczy, które są istotą mojego tu i teraz. To nie ma być takie schematyczne myślenie, ma być do mnie przyklejone, jakby główna myśl, którą Bóg chce powiedzieć do mnie;
5) palec mały – znak zapytania. Czy jest coś, czego nie wiem, nie mam wiedzy, muszę poszukać. Nie muszę wcale wiedzieć wszystkiego pod razu.
Ta modlitwa może nam wszystko dać. Pan Bóg chce jednego – abyśmy mu ten czas dali i pozwolili Mu działać.
Wypoczęci po bliskim spotkaniu z Panem wstaliśmy z rekolekcyjnej trawy z mocnym postanowieniem niesienia tych chwil w naszym codziennym już życiu.