Moje spotkanie z Janem Budziaszkiem

Jan BudziaszekJan Budziaszek sam o sobie powiedział, że umie grać, ale nie umie śpiewać, w odróżnieniu od innych ludzi potrafi patrzeć na swoje życie pod kątem Ewangelii i tajemnic różańca i dobrze odczytywać znaki czasu i to co Bóg chce mu przekazać.

Będąc na spotkaniu w Somoninie mogliśmy razem z panem Budziaszkiem przejść przez wszystkie tajemnice różańca, w które on sam wplatał okruchy swojego życia, ucząc nas w ten sposób ufności i zawierzenia z różańcem w ręku. Mówił: „Różaniec jest miejscem spotkania Maryi z naszym życiem codziennym”, zaczynając od tajemnic radosnych i od powiedzenia swojego „tak” niech mi się stanie z „tak” naszej Matki. Pełne zaufanie Jezusowi, rozpoczynające się od „tak” pozwala nam na spotkanie z drugim człowiekiem, który staje się dla nas niepowtarzalnym darem, pamiętając o tym (jak on to sam powiedział) „że ten drugi człowiek ma coś niepowtarzalnego czego nie ma nikt w całym kosmosie”.

Pan Budziaszek śpiewając „Ave Ave Maria” zachęcał nas, aby tak jak św. Jan pod Krzyżem zabrać Maryję do domu i swojego życia, aby ona nauczyła nas przebaczać i przyjmować krzyże, które Bóg nam daje. Krzyże bowiem, które na nas spadają są ogromną łaską, za które trzeba dziękować i które trzeba umieć odczytać, klękając w kościele przed tabernakulum ” najwspanialszą katedrą nauki i zrozumienia, nie mówiąc, ale słuchając co Jezus chce mi powiedzieć”. Na koniec rekolekcji każdy miał okazję do uściśnięcia dłoni artysty i zakupienia jego książek. Z tego spotkania warto zapamiętać jeden z cytatów z jego nowej książki:
„Do nieba idzie się nie dlatego, że nosiło się habit czy pisało mądre książki o Panu Bogu, ale dlatego, że było się dobrym jak chleb”.

Mariola i Zdzisław Lejk