„Warto się „ męczyć” w małżeństwie?”

Trudno znaleźć dzisiaj w pełni szczęśliwego człowieka, ale nam się to udało.

Spytacie, gdzie go szukać? My znaleźliśmy go w Bytowie, na rekolekcjach Domowego Kościoła, w Parafii św. Filipa Nerii, w osobie Jacka Pulikowskiego – męża, ojca trójki dzieci, nauczyciela akademickiego, zaangażowanego w działalność Duszpasterstwa Rodzin
i Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, autora wielu książek przygotowujących młodych do odpowiedzialnego podjęcia powołania małżeńskiego i rodzicielskiego.

Mówi o sobie: Jestem szczęśliwym człowiekiem, spełnionym mężem i ojcem.

Kto z nas może dzisiaj, tak bez zająknięcia powiedzieć: jestem szczęśliwy w moim małżeństwie, w rodzinie? Czy potrafimy dzisiaj zdefiniować „szczęście”. Myślę, że składając sobie życzenia przy okazji różnych jubileuszów, często pomijamy to słowo, życzą sobie przede wszystkim sukcesów zawodowych i spełnienia marzeń. No właśnie, ale jak my marzymy? Czy nasze marzenia są proste i czyste.(„ Jeżeli marzymy czysto, to spełnieniem dla kobiety jest bycie żoną i matką, a spełnieniem dla mężczyzny jest bycie mężem i ojcem i jest to w pełni zgodne z zamysłem naszego Stwórcy”). Czy też pomagają nam marzyć wszechobecne media i wszelkiego rodzaju publikatory? To one skutecznie wpływają na marzenia, zwłaszcza młodych ludzi. Kreują rzeczywistość, a co gorsza wpływają na wyobrażenia o szczęśliwym małżeństwie i rodzinie. Świat próbuje nas zarazić niezdrowymi marzeniami, poprzez różnego rodzaju seriale, filmy i kolorowe tabloidy epatujące seksem, zdradą i zepsuciem, pokazuje nam atrakcyjność zła, pakując w nasze głowy zło jako super atrakcję. Oględnie mówiąc „łajdactwo” jest atrakcyjne. Pewnie wielu oburza się teraz na to słowo, ale musimy nazywać rzeczy po imieniu, skoro świat próbuje nam wmówić, że zmiana żon i mężów jest normalnością, zaś normalne życie małżeńskie to po prostu nuda. Lansowanie tzw. „nowej moralności” poprzez reklamowanie antykoncepcji i aborcji, promowanie zboczeń i dewiacji seksualnych pod fałszywymi hasłami wolności i tolerancji nikogo już dziś nie dziwi i co gorsza stanowi wyraźną zachętę do podejmowania aktywności seksualnej przez coraz młodsze pokolenie. Gdy dodamy do tego coraz powszechniejsze wśród ludzi młodych odchodzenie od Boga i w ogóle od świata wartości wyższych, to nie dziwi już brak motywacji do zawierania małżeństw i starań o utrzymanie ich trwałości.

To wszystko na początek usłyszeliśmy od prowadzącego i była to dla nas, ludzi wiary bardzo bolesna diagnoza, z którą nie sposób się pogodzić. Co zatem robić, aby nasze małżeństwa były jednak szczęśliwe i trwałe? Co robić, aby wyeliminować złe marzenia?

W kolejnych, niezwykle interesujących konferencjach, popartych przykładami z życia i wieloletnią posługą w Poradnictwie Rodzinnym, pan Pulikowski wskazywał na sposoby przezwyciężania trudności i zachęcał do podejmowania wysiłku w budowaniu jedności
i trwałości małżeństwa. Przedstawił swoisty katalog pięciu (typowych) elementów, które najczęściej utrudniają relacje małżeńskie. Są to: 1. niedojrzałość do małżeństwa (egoizm), 2. brak świadomości inności kobiety i mężczyzny (szczególnie inności seksualnej), 3. wzajemne niedowartościowanie, 4. złe relacje z teściami (rodzice mało ważni), 5. nieumiejętność rozmowy (brak dobrej woli i techniczna nieumiejętność rozmawiania). Świadomość ich istnienia daje szansę na rozpoczęcie naprawiania i budowania lepszych relacji. Zaś budowanie na łasce sakramentalnej jest gwarancją sukcesu. My dodamy jeszcze, że sukces jest łatwiejszy w oparciu o wspólnotę. Zachęcamy więc do wstępowania w szeregi Domowego Kościoła, który w sposób szczególny pomaga małżeństwu i rodzinie poprzez wdrażanie wypróbowanych od lat zasad i przywilejów.

 

A wracając do rekolekcji. Po raz kolejny przekonaliśmy się o gościnności wspólnoty Domowego Kościoła. W Bytowie jest ona wyjątkowa, a przecież niełatwo jest zorganizować wszystko tak, aby podjąć obiadem, kawą i ciastem około 130 osób (z trzech diecezji: toruńskiej, koszalińsko-kołobrzeskiej i pelplińskiej), które weekend 25-26 lutego br. postanowiły spędzić właśnie w Bytowie. Licznie reprezentowana młodzież, dla której zorganizowana została oddzielna konferencja dopełnia tę liczbę.

Całość zwieńczyła wspólnotowa Eucharystia, celebrowana przez wspaniałego kapłana, moderatora rodzin i prawdziwego przyjaciela naszej wspólnoty, proboszcza parafii p/w Św. Filipa Nerii ks. Krzysztofa Szarego.

Chcemy podziękować za dobrą pracę i wspaniałą organizację rekolekcji bytowskiej parze rejonowej DK Eli i Januszowi Gawrońskim, diakonii muzycznej, małżeństwu dającemu świadectwo życia zachęcające do wstępowania w szeregi DK i całej wspólnocie, która czynnie uczestniczyła w tych rekolekcjach.

Dla nas był to czas wyjątkowy i po brzegi wypełniony wartościowymi treściami. Wróciliśmy do domu z przeświadczeniem, że chce się nam „męczyć” w budowaniu relacji małżeńskich, bo to opłaca się nam, naszym dzieciom, naszej rodzinie, a także wpływa na życie innych ludzi.

 

Barbara i Henryk Urbańscy

pelplińska para diecezjalna DK